czwartek, 27 lipca 2017

Mycie twarzy wodą

We wpisie poświęconym metodzie Water Only już wspomniałam, że równocześnie stosuję jedynie wodę do mycia mojej twarzy i jestem bardzo zadowolona z rezultatów. Zaznaczam, że stosuję wodę do mycia, wciąż korzystam z niektórych kosmetyków do pielęgnacji. Do tej pory przetestowałam wiele różnych metod, nie zawsze z dobrym skutkiem. Miałam kilka podejść do OCM i w zasadzie za każdym razem kończyło się to wysypem, być może "oczyszczającym", nie sprawdzałam. Tak szczerze jestem bardzo sceptycznie nastawiona do idei oczyszczania przez zmiany trądzikowe i stan zapalny. Przez jakiś czas stosowałam do mycia twarzy i ciała żele do higieny intymnej, do momentu gdy jedna kosmetyczka odarła mnie ze złudzeń co do ich delikatności. Zanim spróbowałam Water Only do mycia twarzy, używałam głównie aptecznych żeli. Często przemywałam twarz tylko wodą rano, przez chwilę używałam też mąki żytniej.
Do prób podeszłam w momencie, gdy moja skóra była w dobrej formie, wcześniej przez kilka miesięcy intensywnie skórę nawilżałam po poprzednich, niezbyt udanych eksperymentach.

Jak wspomniałam, używam wody do mycia twarzy, nie zrezygnowałam całkowicie z innych kosmetyków (chociaż ze znacznej części tak). Dawno, dawno temu dowiedziałam się o bezkremowych nocach dr Hauschka:
Testowałam wielokrotnie i póki używałam żeli do mycia nawet jednorazowa akcja kończyła się totalnym przesuszem i siecią drobnych zmarszczek pod oczami, położenie kremu rano nie ratowało sytuacji. Teraz poza wodą używam toniku i serum z witaminą C, zrezygnowałam całkowicie z kremów. Z filtrami dałam sobie spokój już dawno, ponadto prawie nigdy się nie maluję.

Moja pielęgnacja twarzy wygląda tak:
Uczciwie przyznam, że maski algowej nie lubię, dużo babrania a mam wrażenie, że niewiele mi to daje, ale skoro już mam, to zużyję. Z toniku i serum zdarza mi się czasami w pośpiechu zrezygnować i też skóra ma się dobrze. Dodatkowo mniej więcej raz na tydzień wykonuje masaż twarzy.

Myjkę For Your Beauty kupiłam już jakiś czas temu, ale wcześniej z żelem nie byłam w stanie jej stosować, bo nawet jednorazowe użycie kończyło się podrażnieniami. Myjką czy gąbką myję strefę T, po policzkach ewentualnie raz przejadę. Wiem, że ludzie z powodzeniem stosują też szmatki, np. z mikrofibry czy lnu.

Efekty

To, co najbardziej mnie zaskoczyło, to redukcja zaskórników otwartych, nie sądziłam, że cokolwiek może dać taki efekt. Być może to zasługa samej myjki, chociaż używam jej rzadko, częściej korzystam z gąbki albo po prostu własnych dłoni a pory wyglądają coraz lepiej. Ponadto zanim zaczęłam stosować WO myjka po prostu podrażniała a jakichś szczególnych efektów nie widziałam.
Skóra nadal jest w bardzo dobrej kondycji, nie jest przesuszona czy ściągnięta, mimo że zrezygnowałam z kremów. Trudno też nie wspomnieć o wygodzie.

Podsumowanie

W moim wypadku metoda jak na razie sprawdza się w 100%. Wcześniejsze doświadczenia z odstawieniem kremów nie zachęcały do dalszych prób, ale tym razem się udało. Wciąż używam toniku i serum, gdy ich nie zastosuje raz czy dwa skóra nadal wygląda ok, jednak na razie nie odważyłam się na ograniczenie pielęgnacji jedynie do mycia wodą.
Z drugiej strony czuję, że przy obecnym stanie mojej cery zwykły krem nawilżający to by było już za dużo, nie mam pojęcia, czy ta metoda ma szansę powodzenia u osób stosujących podkłady czy filtry. Wydaje mi się, że wprowadzenie mycia wodą w pewien sposób wymusza też uproszczenie pozostałej pielęgnacji lub wymianę kosmetyków na takie o lżejszej formule.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz